Aplikacje do sprawdzania składu kosmetyków – czy możemy im zaufać?
Aplikacje do sprawdzania składu kosmetyków – czy możemy im zaufać?

Wiele osób w poszukiwaniu ekologicznych produktów, korzysta z aplikacji do sprawdzania składu kosmetyków. Jest ich coraz więcej: INCI Beauty, Yuka, QuelCosmetic, Clean Beauty, Ingred, LupaKosmetyczna.pl, Perfect Beauty, itd. W aplikacji Yuka możesz sprawdzić także żywość. Z QuelCosmetic dowiesz się, czy dany produkt stanowi zagrożenie dla niemowląt, osób dorosłych, kobiet w ciąży. Z kolei Perfect Beauty posiada możliwość sprawdzania składów oraz dodawania opinii o kosmetykach.

Ale czy możemy na podstawie informacji, których nam dostarczą aplikacje kupować kosmetyki z zamkniętymi oczami? Uważamy, że NIE.

Czym są aplikacje sprawdzające składniki  kosmetyków?

Generalnie, aplikacje po zeskanowaniu kodu kreskowego produktu, powinny w kilka sekund, powiedzieć nam czy jego skład jest DOBRY czy ZŁY.

W zależności od użytej aplikacji, zobaczysz opis składnika, ocenę lub informuję o kontrowersyjnych składnikach, które występują w produkcie.

O wysokie ryzyko

O umiarkowane ryzyko

O ograniczone ryzyko

O bez ryzyka

Aplikacje do kosmetyków – na czym się opierają?

Kiedy aplikacja wystawia ocenę, najczęściej nie wiesz, na jakich źródłach się opiera. Problem polega na tym, że bardzo często to nie eksperci od składu i kosmetycznych formuł ustalają oceny. Mogą to być programiści, twórcy stron internetowych czy założyciele własnych marek kosmetycznych.

W konsekwencji ocena może różnić się, nawet znacznie, w zależności od aplikacji. Sprawdź ten sam kosmetyk w trzech różnych aplikacjach, a sama się przekonasz!

Skąd biorą się te różnice?

Jednym z powodów tych różnic jest podejście twórców każdej z aplikacji do tzw. kontrowersyjnych składników, takich jak silikony, siarczany czy sole glinu.

W QuelCosmetic sole glinu i PEG są oznaczone jako bezpieczne (zielony punkt), ponieważ „ nie udowodniono naukowo ich szkodliwości ”.

Przeciwnie, w aplikacji Yuka, kontrowersyjne składniki są oceniane źle, nawet, jeśli są tylko alergenami (i dotyczą tylko osób potencjalnie uczulonych).

Dlatego, w takiej aplikacji, z jednej strony otrzymujemy stosunkowo dobrze oceniane produkty oparte na szkodliwych składnikach (silikonach, mikroplastikach, solach glinu), a z drugiej strony źle oceniane składniki organiczne, ponieważ zawierają olejki eteryczne, które są potencjalnymi alergenami. A przecież składniki olejków eterycznych: linalool, geraniol, limonen, znajdują się w większości naturalnych i organicznych kosmetyków.

Oceniane są poszczególne składniki, a nie produkt, jako całość, czyli: proces produkcji, certyfikaty, wpływ na środowisko, proporcje każdego składnika w jego składzie...

Tym samym kosmetyk, certyfikowany Cosmebio lub Ecocert, wyprodukowany lokalnie, niekoniecznie uzyska lepszą ocenę niż syntetyczny produkt z drugiego końca świata.

Olejki eteryczne, które mogą uczulić NIEKTÓRE osoby, zostaną przez taką aplikację uznane za szkodliwe, nawet w organicznym kosmetyku. To trochę tak, jakbyśmy powiedzieli, że truskawki i orzechy są szkodliwe i toksyczne, bo niektóre osoby są na nie uczulone.

W rezultacie kosmetyki naturalne, bogate w składniki aktywne, a co za tym idzie skuteczne, zostaną źle ocenione. Podczas gdy produkty pochodzenia petrochemicznego (oleje mineralne, takie jak olej parafinowy czy wazelina), które mogą negatywnie wpływać na florę bakteryjną naszej skóry, ale jej nie odżywiają, zostaną uznane za bezpieczne.

Dobrym przykładem jest alkohol. Aplikacja go identyfikuje, ale jaki to alkohol, dobry czy zły? Alkohol tłuszczowy jest alkoholem tylko z nazwy, w rzeczywistości jest emolientem (substancją, która działa na skórę zmiękczająco, nawilżająco i natłuszczająco oraz regeneracyjnie), ale aplikacja tego nie odróżni. 

Innymi słowy, aplikacja może Cię poinformować, że ten produkt zawiera np. silikony, których starasz się unikać, ale nie dowiesz się czy formuła, jako całość jest dobra, a także czy ten kosmetyk jest wart swojej ceny!

Zastanówmy się również, czy firmy produkujące na masową skalę mogą nam zapewnić ekologiczne pochodzenie poszczególnych składników kosmetyku?

Dobrym rozwiązaniem, jest samodzielne rozszyfrowanie listy INCI, co w przypadku kosmetyków naturalnych, wcale nie jest takie trudne. Co innego formuły konwencjonalnych produktów kosmetycznych - to prawdziwy mikrokosmos!

Jeśli szukasz organicznych kosmetyków, o wysokim stężeniu składników aktywnych, najprościej jest wybrać produkty z ekologicznym certyfikatem.

Sprawdź jaką moc mają ekologiczne składniki kosmetyków firmy Alteya Organics

Jeśli zależy Ci na dobrych naturalnych produktach, bogatych w składniki aktywne poznaj rodzinną firmę położoną w Dolinie Róż w Bułgarii. W jej laboratoriach, które łączą tradycję z nowoczesnością opracowuje się receptury w oparciu o najlepsze, organiczne oleje, ekstrakty roślinne czy hydrolaty. Firma Alteya Organics posiada własne w 100% ekologiczne uprawy białej róży Alba, intensywnie pachnącej róży Damasceńskiej, róży Stulistnej. Ale nie tylko, to także bezkresne pola lawendy i ziół, takich jak rumianek czy melisa. Świeże, ręcznie zbierane kwiaty trafiają do naczyń, w których metodą destylacji parowej uzyskuje się naturalne wody kwiatowe. Używamy ich, jako zamiennik toników, ale też są składnikiem naturalnych kremów. Wszystkie kosmetyki firmy Alteya Organics posiadają ekologiczne certyfikaty.

                                        

Ekologiczny hydrolat rózany Alteya                                    

 https://rozanemarzenie.pl/pl/p/Ekologiczny-hydrolat-z-bialej-rozy-w-szklanej-butelce-120-ml-Alteya-Organics/133

 

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl